Rycerze Dziennik bohatera-recenzja.

Znalezione obrazy dla zapytania rycerze dziennik bohatera
Pamiętacie poprzednie recenzje komiksów paragrafowych? Zacytuje sam siebie"komiksy paragrafowe to pomysł wprost doskonały". Jak wiadomo każdy pomysł po pewnym czasie ktoś zbeszcześci. Tak było w wypadku prawie wszystkiego-gier, filmów czy kebaba. Tam działo się to zwykle po jakimś czasie. Tym czasem w komiksach paragrafowych tak się stało w momencie wydania pierwszych tomów. Więc przetrwały bez zbeszczeszczenia około... 0 sekund. Oto Rycerze autorstwa niejakiego Shuky'go. Opowiada on historię trzech braci którzy mają dość życia na wsi i postanawiają zostać rycerzami. Do wyboru mamy jednego z nich. Klasycznie mamy- słabeusza kujona,siłacza debila oraz takiego pośrodku. Jadą więc do szkoły rycerskiej. Słuchajcie jak mają oni nimi zostać- koleś na miejscu mówi, że mają pięć dni na zebranie bransoletek męstwa.  Śmiech na sali! Na pewno tak wygląda szkolenie na rycerza! Chyba korespondencyjne! Tak więc nasza rozgrywka polega na przemierzaniu królestwa i dokładnym wpatrywaniu się w każdy kadr czy nie ma na nim przypadkiem "blanzoledki menstfa". Naprawdę, kiedy przejrzycie komiks to zauważycie, że z 80% kardów jest pustych.  W tych pozostałych 20% będziemy spotykać różne postacie które, za jakąś pomoc będą nam skłonni taką bransoletkę podarować. Lub wręcz przeciwnie- spotkamy kogoś kto bez większego powodu będzie chciał nas zabić. To czy wygramy zależy od tego ile mamy punktów siły. Niby tutaj można je jakoś zdobywać i tracić, ale jest to zdecydowanie mniej rozwinięte niż w Mystery i tutaj liczba tych punktów specjalnie mi się w trakcie gry nie zmieniła. W trakcie pojedynków (jak i po prostu jakiś zagadek) wychodzi kolejna wada komiksu-wszechstronne  chodzenie na łatwiznę. Dam wam przykład. Macie  zagadkę-"o ile trzeba przekręcić pokrętło by drzwi się otworzyły? Nie zależnie od odpowiedzi  idź do kadru 32. No a w kadrze 32-" jeśli przekręciłeś pokrętło o dwa-udało ci się wejść. Jeśli nie- nie wszedłeś". Takie rzeczy pokazują o lenistwie twórcy, oraz sprowadza do tego, że gdyby nie udało nam się przejść komiksu i chcielibyśmy zacząć jeszcze raz, to zrobił by się on prosty jak budowa cepa. Co do pozbawionej sensu rozgrywki może ktoś powiedzieć" no ale Kapec, to ma być komiks dla dzieci!". W tym "komiksie dla dzieci" pełno jest krwi i bezsensownych żartów z ją związanych. Nie wiem czy jakieś dziecko chciało by w to grać. Rysunki są ładne chociaż bardzo proste(ciekawostka-koleś który je rysował(Waltch-przypinek red.) napisał scenariusz do Zombie, którego jeszcze nie czytałem.Będzie recenzja). Jednym z nielicznych plusów tego komiksu są cykl dnia i nocy. Jak mówiłem na odnalezienie tych bransoletek mamy 5 dni. Myślałem na początku, że będzie to jedna z najgorszych rzeczy tutaj, a tu zaskoczenie bo działo i to nieźle. Tak więc nie wiem czy wysokie oceny dla tego komiksu to jakaś afera korupcyjna, ale spokojnie- ode mnie zawsze możecie  oczekiwać  rzetelnych i szczerych recenzji. Dlatego własnie swój egzemplarz zakupiłem, a nie dostałem do "recenzji"
Ocena:3-/10
PS. Zapraszam na Gametofit.com na którym będę pisać coś pisać. Coś.

Komentarze

NAJPOPULARNIESZY POST

...

Złote kapcie 2018